(No clear mind - Dream is destiny)
***
taki łikend.
żeby zająć myśli, kompulsywnie sprzątam.
bo co jeszcze można zrobić?
drzwiczki piekarnika wyszorowane, naczynia zmyte, białe bluzki moczą się przed praniem w wybielaczu, testament spisany, kuweta czysta (no, jeszcze przed chwilą była), kwiaty podlane, suche liście wyskubane, ubrania poukładane.
a, śmieci trzeba wyrzucić.
***
gościmy ulubionego przedszkolnego zioma.
- ten zestaw LEGO dał mi mój ojczym, wiesz?
- kto? - ziom wytrzeszcza oko, nie zrozumiawszy.
- no, ojczym. to taki mój tato, tylko że on nie pali, nie pije.
- no co ty, w ogóle nie pije? - uściśla gość, kompletnie zaskoczony.
- wcale nie pije. a moja mama to nawet wody nie pije, bo ją brzydzi i od niej wymiotuje.
- a twoja kicia pije mleko? - próbuje ogarnąć temat funfel.
- nie, bo kotom nie wolno dawać mleka.
- rany, to wy wszyscy wcale nie pijecie? - kolega jest zdumiony.
- ja piję, ale tylko różne soczki. kokakolę rzadko piję, bo jest niezdrowa. - Syn objaśnia.
- ale wy dziwni jesteście.
***
- będziesz widział się z Julką? - pyta Syn, wyraźnie spięty.
- jasne, w poniedziałek, w przedszkolu.
- powiedz jej koniecznie, że myślę o niej i że jeszcze kiedyś się spotkamy.
***
***
taki łikend.
żeby zająć myśli, kompulsywnie sprzątam.
bo co jeszcze można zrobić?
drzwiczki piekarnika wyszorowane, naczynia zmyte, białe bluzki moczą się przed praniem w wybielaczu, testament spisany, kuweta czysta (no, jeszcze przed chwilą była), kwiaty podlane, suche liście wyskubane, ubrania poukładane.
a, śmieci trzeba wyrzucić.
***
gościmy ulubionego przedszkolnego zioma.
- ten zestaw LEGO dał mi mój ojczym, wiesz?
- kto? - ziom wytrzeszcza oko, nie zrozumiawszy.
- no, ojczym. to taki mój tato, tylko że on nie pali, nie pije.
- no co ty, w ogóle nie pije? - uściśla gość, kompletnie zaskoczony.
- wcale nie pije. a moja mama to nawet wody nie pije, bo ją brzydzi i od niej wymiotuje.
- a twoja kicia pije mleko? - próbuje ogarnąć temat funfel.
- nie, bo kotom nie wolno dawać mleka.
- rany, to wy wszyscy wcale nie pijecie? - kolega jest zdumiony.
- ja piję, ale tylko różne soczki. kokakolę rzadko piję, bo jest niezdrowa. - Syn objaśnia.
- ale wy dziwni jesteście.
***
- będziesz widział się z Julką? - pyta Syn, wyraźnie spięty.
- jasne, w poniedziałek, w przedszkolu.
- powiedz jej koniecznie, że myślę o niej i że jeszcze kiedyś się spotkamy.
***