piątek, 18 marca 2011

[334].



(piosenka Lidki z Czterech pancernych i psa)

***

- mamo, dlaczego pod wpływem czasu ludzie się starzeją?
- bo tak już jest - odpowiadam byle jak. nie mam dziś czasu na rozmowy o życiu. ani na żadne rozmowy. ani na nic. kolejny tydzień zasuwam na maksymalnych obrotach.
- a tak konkretniej? - Giancarlo nie daje za wygraną.

a tak konkretniej, Synu, to wolę nie brnąć w ten temat.
nie ogarniam parametru czasu, nie rozumiem go.

***

- mamo, nie pracuj tyle. odpocznij sobie, połóż się do łóżeczka, bo znowu raka dostaniesz.
- ale ja muszę pracować, jak nie będę, to nie będziemy mieli pieniędzy.
- to powiedz wujeczkowi żeby zarobił, ty przecież nie możesz się przemęczać.

no wiem, wiem że nie mogę.
tylko co z tego.


gdzieś wyczytałam, że podobno większość osób, które chorowały na raka nie wraca już do aktywności zawodowej.
ciekawe dlaczego.
z braku sił? z braku wiary w siebie? z rozsądku?

12 komentarzy:

  1. Joasiu, dasz radę. Janeczek się na razie Tobą zaopiekuje, Wujek dał Mu dobry przykład jak należy to robić.
    Bądź dzielna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Joanno, wyluzuj:) Nie możesz tak nagle, po swojej chorobie zapierdalać jak robocop!!Szanuj się!!
    Syna masz przemądrego... Niech wujeczek troszkę dołoży (pewnie i tak już dużo dołożył, nie w sensie materialnym), valdemord się i tak dołoży, bo "prawo Kobiety jest prawem Kobiety", alimenty trzeba płacić.
    Zapierdalać, tak, ale z wyczuciem. Musisz mieć czas dla Syna i Niemęża.
    Ale przecież Ty o tym wiesz....
    Już się nauczyłaś pływać?? Ja jeszcze nie:)
    Anka

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak pomyślę, jak niewiele osób stać na luksus nie podejmowania pracy, to co w takim razie robią ci, o których piszesz?

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem, ja wróciłam jak tylko łapiducha przekonałam do wypisania odpowiedniego świstka papieru.

    OdpowiedzUsuń
  5. No może jakaś część do pracy nie wraca... Ale myślę, że duża część to może z prozaicznego powodu, ze po jakiejkolwiek dłuższej przerwie w pracy - z powodu raka, ciąży czy złamania nogi np., czasem pracy już po prostu nie ma, a nową znaleźć łatwo nie jest...
    A pomijając tę kwestię, to znam dobrych kilka osób, które pokonały raczysko, a które jeszcze w trakcie leczenia, i teraz po, robią dużo więcej i są bardziej aktywne na różnych frontach niż przed chorobą... Logiczne i zdroworozsądkowe otoczenie wzywało ich do oszczędzania się itd., a one na 300% normy... Rozsądku raczej im nie brakuje, wiary w siebie podejrzewam że tez nie, a i z siłami tez nie najgorzej :-)

    Duuuużo sił życzę Ci, Joanno - na działaność na wszystkich frontach (na tym rodzicielskim, który z odpowiedziami na życiowe pytania się wiąże, też ;-)). Pozdrawiam Cię i Twojego wzruszająco troskliwego Synka!
    Maria

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo dobrze, że nie siedzisz bezczynnie i nie rozmyślasz bezsensownie.
    Mój przyjaciel też zaraz po chemioterapii wrócił do pracy i wszyscy jesteśmy z tego powodu przeszczęśliwi!
    Będzie dobrze. Zobaczysz.

    OdpowiedzUsuń
  7. A może nie wracają, bo perspektywa im się zmieniła... Taka w ogóle i szczególe...

    OdpowiedzUsuń
  8. no ja po leczeniu zamierzam podjąć aktywność zawodową, bo to dopiero mój start. Ale na przykład nie mam już takich zapędów jak kiedyś, do walki szczurów i zarabiania milionów. Teraz po prostu chcę żyć spokojnie. Czas pokaże czy będzie mi to dane.

    OdpowiedzUsuń
  9. ja wróciłam do pracy zaraz po zakończeniu leczenia; ale znam wiele osób, które uważają, że skoro już na tego raka zachorowały to teraz należy im się renta i basta ...

    OdpowiedzUsuń
  10. nessa, bierz przykład z Naszej Joanny.
    Musi być dobrze:)
    Anka

    OdpowiedzUsuń
  11. myślę, że trzeba iść do pracy.
    ale uważam, że nie można już się ustawiać w wyścigu po miliony.
    trzeba uszanować swoje nadwątlone zdrowie i podjąć pracę mniej angażującą, mniej obciążającą.

    dla mnie myśl o rencie jest paskudna.
    rozumiem, że to zawsze kilka złotych więcej, ale wg mnie jest to świetny sposób na stygmatyzowanie się.
    uważam, że należy starać się wrócić do świata żywych i w miarę możliwości żyć jak najnormalniej.

    OdpowiedzUsuń
  12. Dokłądnie tak myślę, Joasiu :) Ja do pracy wróciłam. I nie wyobrażam sobie inaczej.
    A Ty się oszczędzaj odrobinę - tylko taką, cobyś nie zapomniała: po co pracujesz ;)

    OdpowiedzUsuń

 
©KAERU 2010
Wszystkie prawa zastrzeżone Sałyga