sobota, 11 września 2010

[158]. zaczyna się.

wstałam rano, rzygłam.
coś zjadłam, coś zabolało, Niemąż pomasował, rozruszał, nakarmił, kołderką otulił, picia przyniósł.
Syn się ogarnia sam, chodzi po cichutku, trochę Mu poczytałam Doktora Dolittle, trochę pooglądał Cartoon Network, rozegraliśmy partyjkę szachów, Wujeczek zrobił Mu obiad.

ogólnie - drętwa atmosfera spod znaku domowników czujnie przyglądających się mi co robię.

***

piję na poprawę beznadziejnej hemoglobiny chiński preparat Zhenlu.
w smaku jest całkiem podobne do sosu sojowego, ale skoro pomaga Pani doktor M. (tej co pracuje w hospicjum i ma raka), to i mnie pomoże.
w coś przecież muszę wierzyć.

chemia zabija białe krwinki, więc trzeba się podkręcać zastrzykami.
lecą też czerwone krwinki, lada moment trzeba będzie sięgnąć po EPO.
a pewnie przed operacją przetoczą krew.
no nic.
taka karma.

***

humorem dziś nie tryskam.
nudzą mnie chemioterapie, wymiotowanie, nadwrażliwość na zapachy, trudności z jedzeniem, niemoc wynikająca z zatrucia ciała i mózgu, cholerne up and down.

jutro będzie gorzej.

5 komentarzy:

  1. Jutro będziemy wyglądać następnego wpisu, bo może jednak nie będzie gorzej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Doświadczenie uczy, że jutro będzie gorzej, skoro chemia była wczoraj.
    O ile wiem, to dziś jeszcze powinno być w miarę, a jutro, pojutrze i popojutrze będzie ostry zjazd.

    Trzymaj się, mała.
    Rzygaj do woli i ponoś się.

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzeba Ci Joanno wiedzieć, za każdym razem jak wchodze doznaję skrajnych uczuć z niemocy po euforię radość nie do opisania w lęk wymieszany z ciekawością przykro mi ale współczucie także się pojawia - nic na to nie poradzę. Czasem płaczę jak bóbr czasem śmieję się i prawie łzy z radości lecą . Każdy kto czyta myślę czuje podobnie. Wiem, że to nie porównywalne do tego co przechodzicie Ty i Twoi bliscy ale my wszyscy czytający Twojego BLOGA mamy podobnie i współodczuwamy, udziela się nam każdy Twój nastrój. Tyle mogę powiedzieć od siebie bardzo się martwię ale nigdy nie byłam tak dobrej myśli jak teraz. Mam nadzieję, że każda chemia każde Twoje cierpienie przybliża Cię do jednego do WYKOŃCZENIA TEGO SKURWIELA CO CI ŻYCIE DO GÓRY NOGAMI WYWRÓCIŁ!!!!! Żeby tylko słowa miały moc sprawczą... Mam nadzieję, że trochę mają... KINGA

    OdpowiedzUsuń
  4. Asiu kciuki za dziś i za jutro, każde kolejne jutro :*

    OdpowiedzUsuń
  5. i ja podciągam hemoglobinę, acz stosuję wołowe, buraki i szpinak. myśleć o Tobie będę.

    OdpowiedzUsuń

 
©KAERU 2010
Wszystkie prawa zastrzeżone Sałyga