środa, 21 kwietnia 2010

[13]. pocieszenie.

robiłam dziś od rana kolejne badania przedoperacyjne: toczyłam krew, sikałam do pojemników za 20 groszy, pokazywałam się w pełnej krasie kolejnemu koneserowi spodów damskich.

i odbierałam telefony, bo mam nowy, superancki telefon komórkowy z superanckim etui (prezenty od Niemęża).
- co się przejmujesz, to tylko rak, a mnie noga wczoraj odpadła.
- no masz raka, ale wiesz, jak u nas na wsi Zdzisiek miał raka, to przeżył go o piętnaście lat.
- e, serio masz raka? no weź nie pierdol, ty to zawsze się zgrywasz.
- rak rakiem, od tego się nie umiera. ja mam krostę na czole, wiesz jak boli?


jeśli mowa jest srebrem, to milczenie jest złotem.

3 komentarze:

  1. ja wiem, że nie jest lekko, ale widocznie każdy jakoś próbuje. Postaw się na miejscu tych, którzy cię kochają. Znasz mnie, zaczęłam się modlić, ja... ten antychryst. I wierzę w ciebie, bo tobie się uda.
    arr

    OdpowiedzUsuń
  2. Oscar Wide powiedział: "błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, trzymają język za zębami".

    wiem, że każdy się stara.
    tak trzymać.
    dziękuję za Wasze wsparcie, za modlitwy, za słowa otuchy, za chęć pomocy, opieki, za mnóstwo serdeczności.
    raz jeszcze - dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. o rany :D
    pozdrowienia dla rodziny Zdziśka...

    ps.powinnaś pisać teksty do kabaretów ..
    minka

    OdpowiedzUsuń

 
©KAERU 2010
Wszystkie prawa zastrzeżone Sałyga